Blog ten jest taką małą, zapomnianą szufladą, pełną dawnej i obecnej twórczości, tej drobnej i tej bardziej ambitnej. Znajdą się na nim opowiadania i teksty z różnych czasów, różnych fascynacji o różnej tematyce. Będą te niewinne, anielskie jak i te inne, bardziej pikantne. Te dziecinne, pierwsze wprawki w pisaniu i te już pewniejsze pisaniny. Opowiadania krótkie i długie, niezakończone opowieści, książki i wiersze. Zwykłe przemyślenia. Niektóre poprawione, raz lub kilka razy, inne nigdy nie sprawdzane.
W wielu będą błędy. Ale nie pojawią się one tutaj dla krytyki - pojawią się, żeby może komuś sprawić przyjemność lekturą. Jeśli spodoba ci się - zostaw jakiś znak. Jeśli znajdziesz błąd - daj znać, poprawię. Jeśli lubisz, ale rażą cie błędy, zaproponuj współpracę i pomóż mi je poprawiać. Jeśli cię rażą, gorszą, oburzają... - nie czytaj.

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 10

(betowała Lilian)
Sasuke niósł Naruto przez dom bez najmniejszego problemu – chłopak był lekki jak piórko. Zastanawiał się jak może istnieć na świecie tak niewinna istota. Szczupły blondynek którego trzymał w rękach, zasnął w połowie drogi do swojego pokoju, cały czas wtulony w bruneta. Uchiha uśmiechnął się czule,mimowolnie opierając policzek na jego złotej główce. Naruto był ciepły i delikatny, a jego postawa wyrażała pełną ufność. Sasuke nie rozumiał jak może mu ufać po tym wszystkim, jak w ogóle może ufać ludziom… Ale w końcu stracił pamięć. Wszystko się zmieni kiedy ją odzyska, bo to w końcu musi nastąpić.Brunet sam nie wiedział czy cieszy się z tego faktu. Z jednej strony wiedział,że powinni blondynowi umożliwić odzyskanie wspomnień, ale… w jego wnętrzu coś rozpaczliwie krzyczało, że Uzumaki może go odrzucić, jeśli przypomni sobie, to co się stało. Że to prawdopodobnie ostatni raz kiedy może go bezkarnie trzymać w ramionach. Tylko, że nazywał się Uchiha. A nazwisko do czegoś zobowiązuje,nawet jeśli tym „czymś” jest bycie zimnym draniem. Sasuke po prostu nie mógł pokazać targających nim obaw.
Westchnął cierpiętniczo, wchodząc do pokoju blondyna. Pochylił się nad łóżkiem, próbując delikatnie położyć śpiącego w pościeli. Naruto jednak ściśle obejmował jego kark, nie puszczając nawet we śnie.
Sasuke nie widząc innego wyjścia uwolnienia się usiadł na brzegu łóżka,opierając blondyna na swoich kolanach i uwolnioną ręką sięgając jego ramion.Próbował rozluźnić uścisk i wrócić do tych debili na dole… Jednak ramiona oplatające jego szyję tylko mocniej się zacisnęły, a sam Naruto zamruczał coś niewyraźnie pocierając policzkiem o jego obojczyk.
Brunet popatrzył na niego zaskoczony i zamarł przyglądając się jego twarzy. Pierwszy raz widział go na spokojnie z takiej odległości. Sama doskonałość. Blond kosmyki, dłuższe niż pamiętał, spokojnie opadające na czoło i kark, jak zawsze w nieładzie. Gęste ciemne rzęsy rzucające delikatny cień na zarumienione od snu policzki. Rozchylone różowe usteczka, nieduży marszczący się od jakiś sennych wizji nosek. Lisie blizny…
Nieświadomie wyciągnął dłoń, muskając opuszkami palców cienkie linie przypominające wąsy. Były takie delikatne… Blondyn zamruczał jak kot, wtulając policzek w jego dłoń. Sasuke uśmiechnął się i pogładził go delikatnie,przesuwając dłoń dalej i oplatając opalony kark. Wyczuł ścięgna napięte nawet w czasie snu. Nie zastanawiając się nad tym co robi, zaczął delikatnie masować kark, czując jak kolejne partie mięśni miękną pod jego dotykiem. Naruto też stawał się coraz bardziej miękki, bezwładny. Jego dłonie opadły, uwalniając bruneta.
Sasuke zdumiony popatrzył na drobne ciałko, całkowicie rozluźnione.Ułożył go wygodnie pośrodku łóżka, przykrywając kocem. Odsunął się i przez chwilę patrzył jak blondyn wyczuwając brak drugiej osoby marszczy brwi zaczyna kręcić się pościeli, zwijając się w końcu w kłębek. Poprawił jeszcze jego koc i cicho wyszedł z pokoju, przymykając drzwi.

1 komentarz:

  1. Komentarze które pojawiły się wcześniej na onecie:

    ~Akari
    8 września 2010 o 23:26
    a mnie się wydaje, że nawet jak wróci do siebie to i tak zostanie z Uchihą:) Takie już Narutowe przeznaczenie^^ pfff no i niech Sasuke nie zostawia go tak samego… Przecież tak słodko się do niego kleił;>

    ~Fateless
    9 września 2010 o 08:56
    Kolejny świetny rozdział. Naru jak zawsze rozkosznie słodki. Taka mała przylepka z niego. Nie mogę się już doczekać finału tej historii. Szkoda tylko, że taka krótka ta noteczka. Mam też nadzieję, że jak tylko to opowiadanie sie skończy, to napiszesz następne. Masz naprawdę fajny styl pisania. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń