Najbliższe
dni wyglądały podobnie. Blondyn panicznie bał się Karin i najwidoczniej
najbezpieczniej czuł się koło Jugo, którego nie odstępował na krok.
Sasuke stawał się coraz bardziej wściekły, bo kiedy próbował go
odciągnąć od rudzielca, Naruto zaczął się trochę bać także jego. W
dodatku Karin przestała się nim zachwycać, stwierdzając, że czakra
Naruto jest wspanialsza niż czakra Sauke czy jakiekolwiek innego ninja.
Nie przejmowała się zupełnie tym, że coraz bardziej denerwuje swojego
byłego idola, skupiając się napolowaniu na blondyna. Rudzielec natomiast
traktował ich nowego współlokatora jak płoche zwierzątko. Pozwalał mu
się chować za swoimi plecami i na nic nie naciskał. Za to Suigetsu
przyglądał się wszystkiemu z boku i tylko się śmiał.Nie rozumiał jak
taka niepozorna osóbka mogła wprowadzić takie zamieszanie do ich grupy.
Nie rozumiał do czasu…
Karin
zrezygnowana poszła na zakupy, a Sasuke zamknął się w swojej sypialni.
Naruto widząc, że ich nie ma zszedł z kanapy, na której siedział
przytulony do boku Jugo i stanął niedaleko białowłosego, przyglądając
się jak ostrzy miecz. Chłopak chciał go zignorować, ale czuł się
niepewnie pod spojrzeniem jasnoniebieskich oczu… Poruszył się
niespokojnie i zacisnął zęby,nie odrywając się od pracy.
- Ano… to musi być potężna broń prawda? – blondyn zapytał z uśmiechem.– Musi być trudno opanować taki miecz.
- Sam się przekonaj! – Suigetsu sam nie wiedział czemu to zaproponował.Nigdy nie pozwalał nikomu dotykać miecza. Ale ten dzieciak pewnie nawet go nie podniesie, pomyślał złośliwie podając mu rękojeść.
Naruto
klasnął radośnie w dłonie i złapał miecz. Przez chwilę ze zmarszczonymi
brwiami warzył go w dłoni, po czym szybko stanął pewniej na nogach i
zamachnął się ostrzem. Jego spojrzenie stało się zupełnie inne niż przez
ostatnie dni – nie było już łagodne i niewinne, w niebieskich
tęczówkach błysnęła żelazna wola i pewność siebie. Blondyn wykonał serię
cięć,błyskawicznie obracając ostrze w powietrzu. Ze śmiechem popatrzył
na osłupiałe miny swoich towarzyszy. Podrzucił miecz tak, że zawirował w
powietrzu i ponownie złapał rękojeść.
-
Naprawdę jest wspaniały – oddał miecz białowłosemu. Fioletowe tęczówki
spojrzały zaskoczone. NIKT nie był w stanie tak lekko posługiwać się TYM
mieczem. W dodatku oczy blondyna były inne niż zwykle, zupełnie jakby
był inną osobą. – Ale to tylko broń. W walce z shinobi stanowi słabość –
jego głos także się zmienił, był chłodny i opanowany.
- Jak śmiesz! – Suigetsu stracił nad sobą panowanie. – Nikt nie oprze się temu ostrzu!
- Chcesz się przekonać, o czym mówię? – Naruto przestał się śmiać.
- A co masz na myśli?
- Pojedynek… taki towarzyski, nic poważnego. Przekonamy się jak wypada miecz w walce ninja.
Komentarze które pojawiły się wcześniej na onecie:
OdpowiedzUsuń~Akari
6 lipca 2010 o 08:32
no faktycznie króciutko… ^^ Ale pojedynek może być ciekawy:)
~S.
22 lipca 2010 o 13:47
Rozdwojenie jaźni u takiej postaci… hmmm o czymś takim to ja jeszcze nie czytałam. Interesujaco się zapowiada! Czekam na kolejne części. Pzdr.
~Fateless
1 sierpnia 2010 o 14:03
Ohayo! Na początku podkreślę, że jest to mój pierwszy komentarz na tym Blogu. Trafiłam na niego przez zwyczajny przypadek, grzebiąc w internecie. Zanim się obejrzałam przeczytałam zarówno „Limoniade”, jak i „Historię Łowcy”. Oba Blogi z miejsca przypadły mi do gustu. Ten może nawet ciut bardziej, ale to chyba dlatego, że mam słabość do „Naruto”. Masz świetny styl pisania. Twoi bohaterowie są pełni życia, a akcja wciąga od początku do samego końca. Nawet nie liczyłam ile razy, podczas czytania, zaparło mi dech w piersiach. Zwykle oceniam opowiadania po tym ile emocji ono we mnie wywołuje (dziwne przyzwyczajenie, ale w większości skuteczne). Możesz być z siebie dumna, bo tym razem skala mojego rozemocjonowania osiągnęła apogeum. Uwielbiam yaoi, slash, czy co tam jeszcze, a opowiadania o „Naruto” w szczególności. Zwykle nie piszę komentarzy (ach… te lenistwo i niechcica), ale tym razem uznałam, że się należy, tym bardziej, że pomimo świetnego opowiadania, z jakiegoś kompletnie nieznanego mi powodu, tych komentarzy jest malutko (taka prawda). Ale nie łam się. Pisz w miarę regularnie, a czytelnicy się znajdą. Spróbuj się trochę poreklamować na innych blogach. No i jeśli mogę coś doradzić (nie chcę byc wcipska, ani nic takiego), to zmień szatę graficzną Bloga. Nie przeczę, że jest ładna, ale po tych cytrynkach na górze, kompletnie nie mogłam skojarzyć o czym ten Blog, tak właściwie, jest. Zarówno z tego, jak i z „Łowcy” wiem, że nie jesteś szpecem od spraw graficznych (witaj w klubie). Ale może ktoś mógłby Ci pomóc. Od biedy możesz też wkleić jakiś obrazek z dwoma obściskującymi się chłopaczkami. Nie musi być nawet jako ta główna grafika. Możesz gdzieś z boku zrobić jakąś małą galerię postaci, albo coś w tym stylu. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Cię na śmierć tym przydługim komentarzem. Wierzę, że w niedalekiej przyszłości, swoim opowiadaniami osiągniesz sukces. Z niecierpliwością oczekuję na następną noteczkę (mam nadzieję, że dłuższą). Z mojej strony z pewnością możesz liczyć na kolejne komentarze i to bardziej konkretne. Ten możesz zaliczyć jako takie ogólne podsumowanie całego Bloga. Narka.
~Olgusia93
24 sierpnia 2010 o 19:37
Super jest to opowiadanie :) Czekam na dalsze części ^.o