(betowała Lilian)
Nie
wychodził z pokoju już od trzech dni. Ignorował dobijających się do
drzwi towarzyszy, aż w końcu dali mu spokój. Od Hokage nikt nie
przyszedł, więc pewnie Sai opowiedział im jak zareagował na widok
Naruto.
Nie potrafił otrząsnąć się z szoku jaki
wywołało w nim to spotkanie… Kiedy wracał do zdrowia, uświadomił sobie,
że drobny blondyn jest jedyną osobą, która kiedykolwiek była ważna w
jego życiu… Że czuje do niego coś więcej niż tylko przyjaźń, że chce
spędzić z nim całe życie,ochraniać go i sprawiać żeby był szczęśliwy. To
dla niego chciał wrócić do wioski, przecież blondyn tyle czasu próbował
go namówić żeby wrócił… A teraz nagle okazało się, że przez niego ta
drobna wesoła istotka już nie istnieje,teraz jest tylko naczyniem dla
okrutnego demona… Nie wiedział ile prawdy jest w tym co demon mówił o
zadawaniu bólu Naruto, ale czuł się jeszcze bardziej winny.
Wracał
ciągle myślami do ich ostatniego spotkania. Do tego jak zimno go
potraktował, jak wdarł się do jego umysłu rozmawiając z Lisem, nie mając
świadomości, że może on kiedyś opanować… Wdarł się…
Sasuke zerwał się na równe nogi. Jeśli jest tak jak pomyślał… To może być jedyna szansa dla blondyna… Musiał to sprawdzić.
_-*-_
Hokage
siedziała przodem do okna zastanawiając się nad słowami bruneta.Była
zaskoczona kiedy wtargnął do jej gabinetu, krzycząc, że musi mu pomóc.
-
Zrozum, że już wiele razy próbowaliśmy ponownie go zapieczętować, ale
nasze próby tylko go rozwścieczały. Najdziwniejsze jest to, że dawna
pieczęć nie zniknęła…
-
Bo nie została zerwana! – Sasuke przerwał, nie myśląc o tym że jest
niegrzeczny. – Naruto nie mógł jej złamać, on tylko ją… tak jakby…
rozluźnił? –nie potrafił dobrać słów. – Ta pieczęć jest jak brama, która
zamykała demona wewnątrz Naruto. Kiedy sięgnął po jego moc, brama się
uchyliła, a demon wyszedł i teraz nie chce wrócić, za to sam Naruto jest
za tą bramą… Kiedyś wdarłem się sharinganem do jego umysłu i wiem jak
to wygląda… Pomyślałem, że gdybym się tam dostał i przeniósł pieczęć na
drugą stronę bramy, to może dałoby się go znowu zamknąć, tylko że na
odwrót, ale to chyba nie ma znaczenia? – popatrzył błagalnie na
blondynkę.
- Hmmmm… Może masz racje… – zamyśliła się. – Ale jak chcesz to zrobić?
-
Trzeba zająć jego uwagę… Na przykład pozorowaną próbą założenia nowej
pieczęci. A ja wedrę się do umysłu Naruto i zajmę się resztą.
- Wiesz, ze to może być niebezpieczne?
- Tak, ale… jestem mu coś winien…
-
Czy ty coś do niego czujesz? Zawsze kiedy słuchałam raportów na twój
temat… Zawsze mówili o tobie jako o osobie zimnej i bez uczuć. Nie
lubiłeś nikogo, a zwłaszcza Naruto…
-
Nie! Ja… Naruto… On jako jedyny mnie zaakceptował. Nie wiem
dlaczego,zawsze go odtrącałem jak wszystkich. Myślałem tylko o zemście,
nie chciałem nic innego. A on był zawsze taki denerwujący z tym swoim
śmiechem i wygłupami.Trzeba było go pilnować i w ogóle… A kiedy zabiłem
Itachiego i nie wiedziałem co powinienem zrobić, jedyna osoba o której
mogłem myśleć… To był właśnie Młotek.
- Kochasz go? – spytała Tsunade patrząc na niego uważnie.
Sasuke
zamarł w pierwszej chwili z otwartymi ustami, by zaraz zarumienić się
po koniuszki uszu. Dopiero teraz uświadomił sobie co tak naprawdę czuje…
- Myślę, że tak…
-
On będzie potrzebował pomocy jeśli nam się uda. Nie wiem czy to wogóle
będzie on. Do tej pory nie było przypadków, żeby ktoś był tak opanowany
przez demona, więc nie wiemy jakie to będzie miało skutki… Ani fizyczne,
ani psychiczne.
- To nieważne! Ja się nim zaopiekuje, zrobię wszystko co będzie potrzeba…
- Dobrze. Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałam. Kiedy możemy zacząć?
Komentarze które pojawiły się wcześniej na onecie:
OdpowiedzUsuń~Strażniczka
1 czerwca 2010 o 11:40
No nareszcie nowa notka :-D Kiedy następna?!? I kiedy kolejny tom „Historii Łowcy” nie dręcz już tym zawieszeniem, przez Ciebie 1 tomu nauczyłam się na pamięć! Pzdr.
~Akari
1 czerwca 2010 o 13:07
no i teraz zacznie się właściwa akcja:D Mam nadzieje^^