Blog ten jest taką małą, zapomnianą szufladą, pełną dawnej i obecnej twórczości, tej drobnej i tej bardziej ambitnej. Znajdą się na nim opowiadania i teksty z różnych czasów, różnych fascynacji o różnej tematyce. Będą te niewinne, anielskie jak i te inne, bardziej pikantne. Te dziecinne, pierwsze wprawki w pisaniu i te już pewniejsze pisaniny. Opowiadania krótkie i długie, niezakończone opowieści, książki i wiersze. Zwykłe przemyślenia. Niektóre poprawione, raz lub kilka razy, inne nigdy nie sprawdzane.
W wielu będą błędy. Ale nie pojawią się one tutaj dla krytyki - pojawią się, żeby może komuś sprawić przyjemność lekturą. Jeśli spodoba ci się - zostaw jakiś znak. Jeśli znajdziesz błąd - daj znać, poprawię. Jeśli lubisz, ale rażą cie błędy, zaproponuj współpracę i pomóż mi je poprawiać. Jeśli cię rażą, gorszą, oburzają... - nie czytaj.

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 7

(betowała Lilian)
Cała wioska pogrążyła się w milczącym oczekiwaniu. Wszystkie misje zostały odwołane, ponieważ nikt nie miał do nich głowy. Naruto nadal spędzał czas w szpitalu, mimo, że fizycznie czuł się całkiem dobrze. Zachowywał się jak radosne dziecko, chociaż bał się dotyku i widoku nieznanych sobie ludzi. Nikt nie wiedział, co z nim zrobić, jego mieszkanko już dawno zostało wynajęte komu innemu. Odwiedzało go mało osób, wszyscy czuli się potwornie winni, kiedy na niego patrzyli. Dopiero teraz widzieli jaką wspaniałą mógł być osobą, gdyby nieokrutne traktowanie przez ludzi z wioski w dzieciństwie. Nie potrafili patrzeć w te łagodne oczy ze świadomością, że wszystko w co blondyn teraz wierzy jest kłamstwem.
Po kilku dniach Sasuke stwierdził, że nie można dłużej trzymać Naruto w szpitalu, więc zaproponował, że zabierze go do siebie.
- Ale… Nie będę ci przeszkadzał? – Naruto popatrzył niepewnie na bruneta. – Bo wiesz, nie chciałbym ci sprawić kłopotu. Myślę, że jeśli kiedyś miałem swoje mieszkanie, to może mógłbym znowu coś wynająć…
- Nie! – Naruto drgnął przestraszony, a Sasuke skrzywił się mimowolnie.Nie chciał odpowiadać tak gwałtownie. – Mój dom jest duży i nie będzie to żadnym kłopotem. Zbierz swoje… – przerwał ze świadomością, że blondyn nie ma żadnych swoich rzeczy. – Przygotuje dla ciebie pokój i wrócę z jakąś godzinę,wtedy razem pójdziemy do domu. Dobrze?
Naruto uśmiechnął się promiennie i przytaknął. Wydawał się faktycznie szczęśliwy. Tak szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Patrzył na odchodzącego kolegę jak psiak na ukochanego właściciela. Sasuke odchodząc czuł uścisk w piersi.

_-*-_

Jego kompani pomogli mu wysprzątać nieduży pokoik, znajdujący się naprzeciwko jego sypialni. W szafie ułożyli też nieduży stosik ubrań w ciemnych kolorach, które kiedyś należały do Sasuke, a teraz już były za małe. Blondyn był drobniutki, więc powinny na niego pasować. Karin zabrała się za gotowanie obiadu, a Suigetsu i Jugo siedzieli jak zwykle w salonie nic nie robiąc. Młody Uchiha pokręcił głową z niesmakiem i ruszył z powrotem w stronę szpitala.
Wszedł bez pukania do sali Naruto i zamarł w drzwiach patrząc na uroczy widok jaki przedstawiał sobą Naruto. Ubrany w luźne czarne spodnie i biały podkoszulek, spał zwinięty w kłębek na łóżku. Musiał usnąć czekając na powrót Sasuke.
Brunet podszedł do niego cichutko i samymi opuszkami palców pogładził delikatny policzek, przecięty trzema cieniutkimi bliznami przypominającymi lisie wąsy. Blondynek tylko zmarszczył nosek mrucząc coś niewyraźnie i spał dalej. Nie obudziło go też lekkie potrząsanie za ramię, spał wyjątkowo mocno.
Sasuke z cichym parsknięciem podciągnął go do góry, opierając o swoje plecy, i łapiąc pod kolanami podniósł. Naruto poruszył się delikatnie, ale jego oddech dalej był głęboki i spokojny. Wtulił twarz w odsłonięty kark Uchihy i zadowolonym westchnieniem znieruchomiał. Sasuke popatrzył na niego przez ramię i uśmiechnął się widząc słodko rozchylone usteczka i zarumienione od snu policzki. Tak, tego młotka mógłby cały czas nosić na rękach.
Wywołali niemałą sensacje w wiosce. Widok znienawidzonego zdrajcy niosącego na plecach ich ukochanego Naruto wzbudzał poruszenie i niepewność.Wiedzieli, że to on uratował Naruto od demona, ale uprzedzenia trudno było pokonać. Dopiero teraz wszyscy mieszkańcy wioski przestali patrzeć na niego z pogardą i nienawiścią – czuli się równie winni, widzieli jak bardzo skrzywdzili to dziecko.
Blondyn nie zwracał najmniejszej uwagi na gwar ulicy, obudziło go dopiero trzaśnięcie zamykanych drzwi. Sasuke czując jak się przeciąga postawił go delikatnie na ziemi, z ciekawością patrząc na jego reakcję. Naruto stał mrugając i niepewnie patrząc na trzy osoby stojące w korytarzu. Nie zdążył jeszcze w pełni uświadomić sobie co widzi kiedy Karin rzuciła się w jego stronę wieszając mu się na szyi. Przestraszony próbował się cofnąć, ale tylko potknął się o dywanik, przewracając się do tyłu i pociągając za sobą dziewczynę. Karin wydawała się zachwycona sytuacją, czego nie można powiedzieć o chłopaku, który z przerażenia nie potrafił nawet jej odepchnąć, a w jego oczach momentalnie zebrały się łzy. Sasuke z wściekłością oderwał od niego Karin, a Jugo pomógł mu się podnieć. Blondyn od razu schował się za olbrzymim rudzielcem, drżąc i zaciskając piąstki na jego koszuli. To jeszcze bardziej zdenerwowało bruneta,który czuł zwyczajną zazdrość. Naruto powinien chować się za nim!
Suigetsu stał cały czas pod ścianą i śmiał się z całej sytuacji.Najbliższe dni zapowiadały się bardzo ciekawie. Pierwszy raz od wielu miesięcy maślany wzrok Karin nie był utkwiony w Sasuke, tylko w drobnym drżącym ciałku ukrytym za Jugo. Sasuke z wypiekami wściekłości nieświadomie zaciskał dłonie na jej gardle, spojrzeniem sztyletując rudego. Dobrze, że on sam nie miał żadnych planów wobec jasnowłosego malca, przynajmniej obędzie się bez kłopotów.

1 komentarz:

  1. Komentarze które pojawiły się wcześniej na onecie:

    ~Akari
    25 czerwca 2010 o 09:34
    TAK!!! Zazdrosny Sasuke^^ Walcz o swoje Maleństwo:) Nie pozwól tej rudej małpie, żeby go choćby palcem macnęła:D Czy Naruto kiedykolwiek odzyska pamięć i w sumie sporą część osobowości…? Czy mam się przyzwyczaić do tego słodkiego blondynka, który swoją drogą jest niesamowicie uroczy i słodki^^ (nie dziwie się Sasuke, że mógłby go cały czas nosić na rękach:D:D:D)

    ~S.
    25 czerwca 2010 o 16:59
    Ej, no nie obrażaj się :-! 2 WIERNE fanki to już coś!!! Rozdział przyjemnie słodki, łatwy w odbiorze (inaczej niż w innych opowiadaniach typu „Naruto”) co ci się chwali. Pzdr. i do następnego…

    ~Akari
    26 czerwca 2010 o 10:48
    noo własnie, zapomniałam dopisać, żebyś sie nie przejmowała. Pewnie czyta to więcej osób, tylko po prostu nie komentują… Ja Twoje opowiadanie uwielbiam i będę starać się je komentować. Może nie zawsze mi to wychodzi, ale się staram;*

    OdpowiedzUsuń