Blog ten jest taką małą, zapomnianą szufladą, pełną dawnej i obecnej twórczości, tej drobnej i tej bardziej ambitnej. Znajdą się na nim opowiadania i teksty z różnych czasów, różnych fascynacji o różnej tematyce. Będą te niewinne, anielskie jak i te inne, bardziej pikantne. Te dziecinne, pierwsze wprawki w pisaniu i te już pewniejsze pisaniny. Opowiadania krótkie i długie, niezakończone opowieści, książki i wiersze. Zwykłe przemyślenia. Niektóre poprawione, raz lub kilka razy, inne nigdy nie sprawdzane.
W wielu będą błędy. Ale nie pojawią się one tutaj dla krytyki - pojawią się, żeby może komuś sprawić przyjemność lekturą. Jeśli spodoba ci się - zostaw jakiś znak. Jeśli znajdziesz błąd - daj znać, poprawię. Jeśli lubisz, ale rażą cie błędy, zaproponuj współpracę i pomóż mi je poprawiać. Jeśli cię rażą, gorszą, oburzają... - nie czytaj.

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 5

(betowała Lilian)
Przygotowania trwały dwa dni. Wszystko musiało być gotowe w najmniejszych szczegółach. Każdy z obecnych wiedział, że to jedyna i ostatnia szansa na ocalenie Naruto.
Wszyscy patrzyli z przerażeniem na drobne ciało szarpiące się w łańcuchach. Lis był wyraźnie wściekły. Żeby zbliżyć się do demona, musieli rozciągnąć łańcuchy między ścianami, napinając je tak, że nie mógł się ruszyć.Bestia wyła i szarpała się jednak łańcuchy były zbyt mocne, obłożone specjalnymi pieczęciami i napełnione czakrą…
Kilku medycznych ninja zaczęło składać pieczęcie, oplatając demona siecią błękitnych płomieni. Demon z wściekłością szarpnął łańcuchami, a wycie stało się głośniejsze, docierając w najgłębsze zakamarki duszy, przerażając i wywołując odruch ucieczki. Wyszkoleni shinobi potrafili nad tym zapanować,jednak było wyraźnie widać strach w ich spojrzeniach.
Sasuke zbliżył się powoli i złożył dłonie. Wystarczyła chwila, a znalazł się w umyśle Naruto. Mroczny korytarz wyglądał zupełnie inaczej, ściany były w wielu miejscach popękane i podrapane, pochodnie pogaszone… Wykorzystując wściekłość demona, przebiegł koło miotającego się ciała niezauważony. Kierował się głębiej, tam gdzie kiedyś widział olbrzymią bramę. Przebiegł przez uchylone wrota i zamarł, zapominając na chwilę o tym co ma robić. Poczuł jak łzy płyną po jego policzkach i nie potrafił zareagować…
U jego stóp, na brudnej posadzce leżało zmasakrowane ciało blondyna.Każdą widoczną część skóry pokrywały głębokie rany, widoczne było też, że ma połamane kości… Nie ruszał się, a przy każdym słabym oddechu na ustach pojawiały się krwawe bańki. Sasuke od razu zauważył świeże ślady po szponach przecinające jego pierś – najwidoczniej rany które zadał sobie demon,natychmiast pojawiały się na tym drobnym ciałku, tylko że tutaj nie leczyła ich pomarańczowa czakra…
Sasuke z trudem odwrócił się od ukochanego i wrócił do bramy. Wiedział,że musi się spieszyć.
Zerwał kartkę z pieczęcią z bramy i wrócił na drugą stronę. Stojąc obok Naruto zatrzasnął wrota zaklejając je papierem. Ostatni raz spojrzał na zakrwawionego  blondyna i złożył kolejną pieczęć, wracając do własnego ciała.
Kiedy tylko znowu znalazł się w pomieszczeniu rzucił Tsunade porozumiewawcze spojrzenie i zachwiał się na nogach. Od razu chwyciły go delikatne ręce. Spojrzał w bok i ze zdziwieniem ujrzał różowe włosy Sakury.Zdecydowanym ruchem posadziła go na podłodze i nadal podtrzymując za ramiona patrzyła na Hokage. Sasuke spojrzał tam gdzie ona.
Kiedy tylko blondynka zrozumiała, że się udało doskoczyła do Naruto,wbijając palce w jasną skórę na brzuchu, dookoła widocznej tam pieczęci. Czakra otaczająca jej dłoń natychmiast przelała się w symbol, który zmienił się delikatnie. W tym samym momencie demon wrzasnął, tym razem z przerażeniem, anie wściekłością. Okrzyk rozdzierał uszy wszystkich obecnych przez dwie lub trzy sekundy, po czym ścichł i zmienił się w zwykły ludzki krzyk.
Naruto krzyczał, a jego ciało trzęsło się w targających nim drgawkach.Nikt się nie poruszył, za bardzo bali się, że to kolejny podstęp Lisa. Dopiero kiedy drgawki ustały, a ciało blondyna zwisło bezwładnie w łańcuchach Godaime zbliżyła się, cały czas nie spuszczając z niego bacznego spojrzenia.
Najpierw sprawdziła dłonie Naruto i z zadowoleniem stwierdziła, że to normalne dłonie człowieka. Łapiąc za podbródek podniosła jego głowę. W każdej chwili oczekując ataku wyciągnęła dłoń i uniosła jedną powiekę. Dopiero teraz pozwoliła sobie na uśmiech, patrząc na błękitną jak niebo tęczówkę. Gestem nakazała obecnym shinobi odpiąć łańcuchy. Pomimo osłabienia bez problemu złapała bezwładne ciałko na ręce i tuląc je do siebie ruszyła z nim w stronę Sasuke.
Położyła Naruto na ziemi, tak że głowę opierał na kolanach bruneta.Uśmiechnęła się radośnie i poczochrała czarne włosy Uchihy.
- Dziękuje – mruknęła, po czym poklepała delikatnie policzek blondyna.– Naruto! Hej, Naruto obudź się…
Blondynek zamruczał coś, po czym podniósł łapki i przetarł nimi ślepka.Popatrzył niezbyt przytomnie najpierw na Tsunade, potem na Sasuke, a w końcu na wszystkich otaczających ich ludzi. Wszyscy poczuli ulgę, widząc ten ukochany błękit. Patrzyli na Naruto czekając na to co powie. Blondyn zmarszczył tylko brwi i jeszcze raz się rozejrzał. Spojrzał znowu na Tsunade i drżącym,zachrypniętym głosem zapytał:
- Kim… Kim wy jesteście?

1 komentarz:

  1. Komentarze które pojawiły się wcześniej na onecie:

    ~S.
    6 czerwca 2010 o 13:46
    Notka 2x w tygodniu… hmmm… jak dla mnie może być, oby nie rzadziej!!! Fanki liczą na ciebie!!! Kiedy następna część? Akcja ciekawie się rozkręca. Pzdr.

    ~Lauren
    9 czerwca 2010 o 23:03
    To opko jest the best! Czekam na kolejną nocię z wielką niecierpliwością^^ I mam nadzieję że skoro Naruciak stracił pamięć to będzie baaaaardzo ciekawe jak Sasu będzie próbował mu ją przywrócić… Jakbyś mogła to informuj mnie o wszystkich nowych nociach pod numerem gg 16101496 :) Z góry dziękuję^^ Pozdro^^

    OdpowiedzUsuń