Usiadł
wygodnie opierając się o wezgłowie łóżka i przygarnął Harry’ego do
siebie tak, że siedział mu między nogami, wsparty o jego pierś. Jedną
ręką trzymał głęboki srebrny kielich, a drugą podtrzymywał chłopca.
Zastanawiał się, czy dzieciak mu zaufa i wypije eliksir… W końcu nie
miał nic do stracenia.
-
Wypij to… Powinieneś poczuć się lepiej – wyszeptał, podsuwając mu
puchar. Musiał pomóc mu go utrzymać, bo był za bardzo osłabiony. Jednak
wypił bez sprzeciwów.
Efekty
było widać od razu. Przestał drżeć i wyraźnie się uspokoił, siedział
też pewniej, nie tak,jakby się miał zaraz przewrócić. Nie odsunął się
jednak od Voldemorta, jak ten się spodziewał, tylko z westchnieniem ulgi
wtulił się w ciepły tors. Czuł się zdecydowanie lepiej. A Riddle
uśmiechnął się czule, patrząc na wiercącego się nastolatka.
-
Czy możemy teraz porozmawiać? – Tom nie chciał przerywać tej przyjemnej
chwili, ale musieli sobie wyjaśnić jeszcze kilka spraw. – Wierzysz mi?
Zdziwione spojrzenie przeraźliwie zielonych tęczówek i niepewne kiwnięcie głową. Tom zadowolony kontynuował.
- Dlaczego czuć od ciebie na kilometr magię leczniczą? I dlaczego byłeś w centrum Londynu, a nie u wuja?
-
Booo… Jak wuj się upił to… rzucił się na mnie, a ja nie mogłem się
obronić. Jak ludzie od dyrektora mnie zobaczyli, to od razu zabrali mnie
do Syriusza – wymamrotał opuszczając głowę.
- Czy ktoś wie o tym co się stało? O twojej… ciąży?
- Tylko Hermiona… Ale ona nic nie powie.
- Możesz mi powiedzieć,dlaczego postanowiłeś się ze mną spotkać? – Jego głos stwardniał. Musiał się tego dowiedzieć.
Harry
popatrzył na niego, a jego dolna warga wygięła się w podkówkę. Widząc
nieugięte spojrzenie Lorda wtulił się niepewnie w jego koszulę,
zaciskając na niej dłoń i cichym drżącym głosem odpowiedział.
-
Po tym jak t-t-to się stało… J-ja nie widziałem co robić, czułem się
taki brudny i w ogóle… A potem się dowiedziałem o ciąży i już miałem
wszystkiego dość. I pomyślałem, że skoro i tak chcesz mnie zabić, to nie
ma sensu czekać i, że może chociaż zapewnię im bezpieczeństwo…
Tom
złapał chłopaka za podbródek, podnosząc jego głowę. Patrzył na
zaczerwienione od łez i wstydu policzki i nagle poczuł się skończonym
draniem.
-
To przez to, co zrobiłem? – Niepewne kiwnięcie. – Wiesz, że nie
chciałem… Gdybym wiedział, że to ty, nigdy bym cie nie skrzywdził… –
Jeszcze jedno kiwnięcie. – Czy pozwolisz… – Zaciekawienie i nutka
strachu w zielonych oczach na chwilę odebrały mu mowę. Uśmiechając się
uspokajająco spróbował jeszcze raz.
-
Czy pozwolisz mi zmienić to wspomnienie? Nie magicznie, po prostu
pozwól mi dać ci inne, lepsze…Pozwól mi naprawić ten błąd… – mówiąc to,
coraz bardziej zbliżał twarz do chłopca.
Harry’ego
uspokoił delikatny ton, czuł też olbrzymią senność wywołaną zmęczeniem i
wszystkimi dziwnymi zdarzeniami ostatnich dni. Nie rozumiał o co chodzi
Voldemortowi, ale zapach starszego czarodzieja go otumaniał, tak jak
ciepły oddech owiewający policzki. Nieświadomie przymknął oczy,
przytakując niemo w odpowiedzi. Po chwili poczuł delikatne muśnięcia
ciepłych warg na swoich ustach, tak inne od nieporadnych pocałunków Cho.
Uniósł twarz chcąc to jeszcze raz poczuć.
Tom
delikatnie pieścił wargami i językiem miękkie usta Harry’ego. Czując
jak chłopiec podnosi głowę i przekręca się przodem do niego, nasilił
pieszczotę przygryzając lekko jego dolną wargę. Potter jakby
nieświadomie jęknął i uchylił usta, pozwalając na pogłębienie pocałunku.
Riddle tylko na to czekając, wsunął język w usta chłopca, badając ich
miękkość i smak. Czuł, jak nastolatek drży na całym ciele,pojękując
cichutko.
Niechętnie
oderwał się od nastolatka, spoglądając na niego z uśmiechem. Miał
ciągle wpółprzymknięte powieki,a zaczerwienione wargi rozchylone,
łapczywie chwytające powietrze. Całości obrazu dopełniały pokaźne
rumieńce i zamglone podnieceniem oczy. Wyglądał tak pociągająco,że
Riddle musiał się opanować, żeby się na niego nie rzucić. Oprócz skutków
pocałunku, widział też coraz wyraźniejsze oznaki zmęczenia, a nie
chciał go kolejny raz skrzywdzić. Odsunął się wstając i przykrywając
zaskoczonego chłopca lekką kołdrą.
-
Nie dzisiaj malutki…Nie kiedy jesteś zmęczony i przestraszony. –
Pogłaskał go po policzku. – Idź spać, a do naszej „rozmowy” wrócimy
kiedy odpoczniesz.
- Ale…
-
Ciiiii… Naprawdę potrzebujesz się wyspać. Niczym się nie martw, jakoś
wszystko załatwimy. Śpij…- Nadał swojemu głosowi hipnotyczne brzmienie.
Widział jak Harry przymyka oczy,ale nagle jakby sobie o czymś
przypomniał.
- A możesz… um… – Przerwał zawstydzony, chowając twarz w poduszce.
- Powiedz. – Jego głos choć delikatny, był rozkazem i zmuszał do odpowiedzi.
-
Mógłbyś zostać zemną? Ja nie lubię zasypiać sam… – wymruczał w
poduszkę. Był mu głupio, że to powiedział, ale ostatnio nad sobą nie
panował. Rozluźnił się dopiero czując ponowne ugięcie się materaca i
ciepłą dłoń wplątującą się w jego włosy. Nawet nie poczuł, kiedy zasnął…
_.-*-._
Harry
przekręcił się pod kołdrą, mrucząc cicho z zadowolenia. Było mu ciepło i
miękko, czuł się wyjątkowo wyspany. Zaczął się leniwie zastanawiać nad
tym co się stało.Wcześniejsze dni wydawały się nierealne i zamazywały
się w jego pamięci. Za to ostatni wieczór… Nie otwierając oczu
zmarszczył brwi, niepewny swoich emocji.Jego umysł od lat przyzwyczajony
do strachu przed Voldemortem, krzyczał na alarm,ostrzegając, że
powinien natychmiast uciekać i, że na pewno nie powinien czuć tego, co
czuje. Ponieważ czuł wiele dziwnych rzeczy, bardzo dalekich od strachu
czy nienawiści.
Był
spokojny i zrelaksowany. Mimo że wydawało się to dziwne, w obecności
Czarnego Pana miał wrażenie, że jest bezpieczny. Tak, jakby właśnie
znalazł prawdziwy dom… Dopiero teraz uświadomił sobie, że nawet w
Hogwarcie nie czuł się tak, jak tutaj. Jakby zawsze był na marginesie,
nie na swoim miejscu. Tutaj wydawał się właśnie pasować najbardziej.
Jego emocje i odczucia to potwierdzały. Podświadomie wiedział, że może
mu zaufać… A sam Tom, wydawał się niezwykle czuły i opiekuńczy. Nie był
potworem, za jakiego go uważano. Kiedy w nocy, po wypitym eliksirze
Harry ponownie zaczął wymiotować, delikatnie zaniósł go do łazienki i
podtrzymywał mu głowę, a potem ocierał twarz mokrym ręczniczkiem.
Następnie pomógł mu dotrzeć z powrotem do łóżka, otulając pierzyną. I
tak przez pół nocy. Tam i z powrotem. Nie zostawił go ani na chwilę.
Pokręcił
się jeszcze trochę i wyciągnął rękę szukając okularów. Kiedy tylko je
odszukał, popatrzył na fotel stojący tuż koło łóżka. Lord Voldemort
siedział na w nim, z dziwacznie przekrzywioną głową i spał poświstując
cicho przez nos. Książka, którą czytał w nocy wypadła mu z ręki i leżała
na podłodze. Był blady i wymięty, miał wyraźne cienie pod oczami. Ale
dla Harry’ego w takiej postaci wydawał się najbardziej ludzki. Tak
wyglądał właśnie dlatego, że był ludzki!
Miał
zamiar z powrotem zagrzebać się w pościeli i iść dalej spać, kiedy jego
uwagę zwrócił cichy szelest dobiegający z podłogi. Wychylił się i
zobaczył wpatrujące się w niego gadzie ślepia. Nagini leżała zwinięta u
stóp swojego pana niecierpliwie ocierając się o nogi fotela.
- Panie… – zasyczała głośno, unosząc głowę i patrząc na Pottera. – Co TO robi w twoim łóżku?
- Pozwól mu spać… miał ciężką noc. – Harry zasyczał w odpowiedzi. Nie chciał, żeby budziła Toma.
- TO mówi… – Wyraźnie się zdziwiła. – Kim jesteś? – Zwróciła się tym razem bezpośrednio do niego. Jej język załopotał w powietrzu. – Wyczuwam na tobie zapach Pana… ale bez złości i nienawiści… Kim jesteś?
- Ja… jestem jego… – Nie wiedział co powiedzieć. Wąż zaintrygowany zbliżył się, wsuwając kolejne sploty długiego cielska na łóżko.
- Jesteś jego partnerem! Czuje to! Czuje zapach nowego życia, życia które podchodzi od Pana! – Przysunęła się jeszcze bardziej, już w całości leżąc obok nastolatka. – I jesteś ciepły…Mmmmm…
Harry
uświadomił sobie,że węże są zmiennocieplne, więc tak wcześnie rano musi
być dla niej zdecydowanie za chłodno. Odchylił kołdrę, wpuszczając gada
pod spód. Niepewnie zapytał.
- Chcesz się ogrzać? Chodź, tu będzie ci dobrze…
Wąż
natychmiast skorzystał z propozycji, owijając delikatnie chłopca i
pomrukując zabawnie z zadowolenia. Harry’emu ciężar nie przeszkadzał,
był raczej przyjemny, tak jak dotyk miękkiej łuskowatej skóry. Czuł się
jakby ktoś go przytulał i uznał, że jest to bardzo miłe. Ułożył się
wygodnie i kładąc okulary na półeczce ponownie zaczął zasypiać.
_-*-_
Riddle
obudził się gwałtownie, kiedy jego głowa opadła niespodziewanie w dół.
Zerwał się, niepewny co się stało. Dopiero po kilku sekundach
przypomniał sobie wczorajsze zdarzenia i całą ciężką noc… Spojrzał w
stronę łóżka i aż otworzył usta ze zdziwienia.
Harry
leżał wtulony w grube cielsko Nagini jak w jakiegoś dziwacznego
pluszaka. Poruszył się przez sen, pocierając policzkiem jeden ze splotów
i uśmiechnął się z przyjemnością.Lord nie wiedział co zrobić, ale
jednego był pewien. Wąż nie może tam zostać,dzieciak się przestraszy,
jak się obudzi. Podszedł do śpiącej dwójki z wyciągniętą ręką, jednak od
razu musiał odskoczyć. Nagini, kiedy tylko poczuła poruszenie,
błyskawicznie zerwała się do ataku. Wystawione na pełną długość
ociekające jadem kły i gniewny syk upewniły go, że nie pozwoli podejść
do Harry’ego.
- Co ty robisz?! – wysyczał ze złością.
- Bronię…
Nie wiedziałam, że to ty Panie. Twój partner mówi i mnie zaprosił, a
jest taki rozkosznie ciepły… I w dodatku ma twoje młode… Nie pozwolę się
do niego nikomu zbliżyć… - Ponownie zasyczała ostrzegawczo. – Tylko tobie Panie… – dodała jakby po namyśle, opadając ponownie na pościel.
Tom
popatrzył na nią zdziwiony. Najwidoczniej Harry sam przyjął ją do
łóżka. Ale, że była gotowa go tak agresywnie bronić… Zwykle się tak nie
zachowywała. Wykonywała tylko rozkazy. Popatrzył jeszcze raz na węża i
uśmiechnął się pod nosem. Jeśli Harry ją lubi, to tym lepiej.
Przynajmniej nic mu się nie stanie, Nagini już na tonie pozwoli.
Sprawdził czy nastolatek mocno śpi, po czym krzywiąc się ruszył do łazienki. Że też musiał usnąć na tym fotelu…
Komentarze, które pojawiły się wcześniej na onecie:
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo miło powitać Dominika! Oczywiście, że nie mam za złe ukrywania się ( w końcu sama bardzo rzadko komentuję cokolwiek), a jednocześnie jestem bardzo wdzięczna za komentarze – doceniam. Dominacja Harry’ego nad Draco jest kwintesencją Historii Łowcy, jednakże dobrze wiedzieć że wam się podoba :) Opowiadanie „Kieliszek miało być troszkę kontrowersyjne i bulwersujące. Za to Słodka chwila jest opowiadanie planowanym właśnie w ten sposób i nic tu jak na razie nie wyszło przypadkiem :)
~Nowa 31 lipca 2011 o 19:23
Hej xdddd… genialny rozdział i czekam na następny :*
~lwica 31 lipca 2011 o 22:52
Dzieki za kolejny rozdzial na , ktory czekalam z niecierpliwoscia.Wszystko powoli sie wyjasnia, Harry czuje sie lepiej ,Tom sie nim opiekuje i oczywiscie Nagini jakze by inaczej.Podoba mi sie opowiadanie i mam nadzieje ,ze nie dlugo pojawi sie dalszy ciag.Pozdrawiam i zycze duzo weny.
~L. 4 sierpnia 2011 o 22:26
Woow, rzadko kiedy piszę komentarze, zazwyczaj wtedy gdy jakiś tekst w szczególności przypada mi do gustu. Pierwszy rozdział był dobrze napisany, aczkolwiek nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, chociaż nabrałam ochoty żeby czytać dalej. Niektóre teksty odrzucają po pierwszym zdaniu. Za to następne rozdziały były naprawdę dobre, szczególnie jeśli chodzi o pomysł. Oryginalność masz już zaliczoną, teraz musisz tylko fajnie poprowadzić i opowiadanie będzie naprawdę dobre. Co do stylu, fajnie się czyta, opisy są lekkie i nie nudzą, ale czegoś mi w tym brakuje. Nie pytaj mnie czego bo nie mam zielonego pojęcia. Teraz pozostaje mi tylko czekać na kolejne rozdziały, mam nadzieję, że będą tak samo ciekawe jak te co już napisałaś. Jeżeli jeszcze czymś mnie zaszokujesz, to na pewno skomentuje. Tymczasem miej świadomość, że będę wszystko uważnie czytać ;p Weny i czasu Louise de la Valliere
~Mefistofeles 17 sierpnia 2011 o 10:21
Piękny rozdział. Niemożliwie mi się spodobał. Będę tu często zaglądał, w oczekiwaniu na nowe notki.
~Rotan VEL. Alen 18 sierpnia 2011 o 00:36
Yup. G-E-N-I-A-L-N-I-E N-A-P-I-S-A-N-E !!!
ciel1310@onet.pl 26 sierpnia 2011 o 15:48
Ekhm… KOCHAM CIĘ! I Wiem, ze nie zaprosiłam cię jeszcze na randkę, ani nic w tym stylu ale i tak cię kocham. Twoje opowiadanie mnie urzekło, jest słodkie i miłe. Lubie takie. Do tego piszesz o mojej ulubionej parce… Ja też o nich pisze! I u mnie też są dzidziusie! Ale u mnie każdy może zajść w ciążę, nie chciałam nikogo krzywdzić, więc wiesz. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam.Lenalee13
~EdlynRiddle 27 września 2011 o 10:49
Kyaa !! Uwielbiam ! To jest takie słodkie ze się rozpływam . Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów.
~Spojrzenie zabójcy 12 października 2011 o 11:57
Kyyyaaaaa!!!!!! Czy mówiłam ci już jak bardzo cię kocham? Nie?To mówię teraz …^^ Kobieto to opowiadanie wymiata!! Proszę cię napisz kolejny rozdział, bo ja tu umrę z tęsknoty :3 To jest kwintesencja tego co uwielbiam..Ciąża,Voldemort i Harry…:D Tylko nie za bardzo rozumiem o co chodzi z tą kobiecą postacią..To tak jakby chciał sięprzemienić w zwierzę a zmienił płeć? Dobrze myśle? Pozdrawiam i weny życzę..:D
~Ruda 6 listopada 2011 o 09:28
przeczytalam ten notki i musze powiedziec ze nie moge sie doczekac co bedzie dalejjestem strasznie ciekawa xo wydazy sie dalejz niecierpliwoscia czekam na to co bedzie dalej
~Spojrzenie zabójcy 13 listopada 2011 o 19:58
To opowiadanie jest genialne !Nie opuszczaj nas! *.*
~Ruda 10 grudnia 2011 o 21:42
To opowiadanie jest świetne cały czas czekam na następne notki.Nie opuszczaj tego bloga!!!!!!!!!!!
Fantastyczne opowiadanie. Nie udało mi się, jeszcze natrafić na nic tak wciągającego jak to opowiadanie. Przepraszam, że pisze z ukrytego profilu, nie umiem się zdecydować czy zakładać profil na Googlach czy nie. Nie mogę doczekać się następnej części.
OdpowiedzUsuńLili
wow! Super blog! trafiłam dzisiaj na twojego bloga. Na razie przeczytałam tylko to opowiadanie, ale muszę napisać, że jest świetne! Masz lekki, wciągający styl pisania, nie robisz błędów ortograficznych, wspaniale z interpunkcją i oczywiście mój ukochany parring ;) jak to czytam, to naprawdę zrobiło mi się słodziutko, a ta słodkość od razu mi się skojarzyła z opowiadaniem "Kitty Love" :D potrzebowałam dokładnie czegoś takiego puchatego ;)
OdpowiedzUsuńmimo, iż nie lubię męskich ciąż w opowiadaniach, to zadziwiająco dobrze znoszę tę świadomość w tym opowiadaniu ;) strasznie szybko według mnie potoczyła się akcja, ale mimo wszystko ta historia bardzo mi się podoba. Genialny pomysł z przepowiednią i masz u mnie wielkiego plusa za uczynienie z Harry'ego "dziewczyńskiego" animaga. Już myślałam, że naprawdę jest dziewczyną, a to byłoby przerażające!
Nie mogę się doczekać, aż dodasz kolejne rozdziały. Mam nadzieję, że nastąpi to szybko ;)
Weny!
V.
Mam nadzieję że nowy rozdział się pojawi! Cieszy mnie że zmieniłaś położenie bloga, ten jest bardzo przyjemny :) Mam nadzieję że rozdział pojawi się szybciutko :3
OdpowiedzUsuńŻyczę WENY! Abyś miała jej dużo :)!
Jogo
Hej, opowiadanie przeczytam już dawno temu, a teraz postanowiłam do niego wrócić. Ucieszyłam się z nowego bloga, bo mam nadzieje na to, że go jednak nie porzuciłaś. Opowiadanie jest naprawdę świetne. Od tej słodyczy bolą mnie zęby, ale to właśnie lubię. :) Życzę weny i czekam na kolejny rozdzialik. Powodzenia
OdpowiedzUsuńBlack
Hej genialne opowiadanie mam nadzieję, że będziesz kontynuować to opowiadanie i życzę dużo, dużo weny :D
OdpowiedzUsuńWielka szkoda że nie ma nowych notek to opowiadanie jest świetne.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi ta historia. Jestem bardzo ciekawa jak potoczyło by się dalej to opowiadanie.
Ruda
Witaj.
OdpowiedzUsuńZgadam się z Rudą. To opowiadanie jest takie pozytywne, pomimo tego co się stało wcześniej. Chciałabym przeczytać dalszy ciąg. Może kiedyś powrócisz do tego opowiadania.
Katharsis B.
Zgadzam się z Katharsis B. może kiedyś wrócisz do tego opowiadanie. Ja ciągle na to liczę .
OdpowiedzUsuńRuda
Eh ja to mam pecha jak znajdę coś fajnego to zawsze jest przerwane. Te moje szczęście
OdpowiedzUsuńEh ja to mam pecha jak znajdę coś fajnego to zawsze jest przerwane. Te moje szczęście
OdpowiedzUsuń